Wakacje! Cudowny czas,
prawda? :) Cóż, niewiele znam osób, które nie czekają na nie z niecierpliwością
(ale bywają i tacy, serio). Spróbuję zachęcić miłośników urlopowania do
zupełnego oderwania się od rzeczywistości (o ile to jest możliwe), a może
niektórych skuszę do wybrania się na ten wcale niewyczekiwany odpoczynek.
Urlopy spędzamy w
najrozmaitszy sposób. W zależności od ilości czasu wolnego, zasobności
portfela, posiadanego towarzystwa i oczywiście preferencji własnych. Wszystkich
urlopowiczów łączy jedno – chęć odpoczynku. Praca, obowiązki, niewyspanie,
stres i różne nierzadko negatywne sytuacje dnia codziennego zwyczajnie
pobierają z nas energię, siłę i chęci. I w końcu uff upragniony wypoczynek, a
czy potrafimy wypoczywać?
Szczęśliwi Ci, co
pracują z przyjemnością, wykonują prace, które lubią i to w sprzyjającej
atmosferze. Właściwie to każdy z nas mógłby właśnie taką pracę mieć, byłoby
pięknie? Czemu nie! Sielanka :) Tym bardziej, że spędzamy w pracy większość dnia.
Zmiana pracy nie jest jednak łatwą decyzją zwłaszcza wtedy, gdy posiadamy
rodzinę (szczególnie dzieci) i musimy zapewnić im byt. Zatem wracając do
dzisiejszego wątku, przychodzi moment (uważam, że stanowczo za krótki), kiedy
jesteśmy na urlopie (dla dzieci, młodzieży i studentów to okres przerwy
szkolnej – nie można zapomnieć, że nauka w szkołach to też obowiązek i to
często stresujący i trudny), licząc, że odpoczniemy, a jednak wracając do pracy
jesteśmy jeszcze bardziej zmęczeni.
Bywa, że samo planowanie
wakacji już jest stresujące i bez kilku sprzeczek się nie obejdzie. Zanim się
do tego zabierzemy, porozmawiajmy trochę najpierw z samym sobą (czego pragnę),
a następnie z naszymi towarzyszami wakacyjnymi (zbierzmy oczekiwania).
Pamiętajmy, że to mają być luźne rozmowy, może przy dobrej kolacji czy podczas
spaceru. Zaakceptujmy, że każdy ma inny pomysł i inne potrzeby. Zacznijmy od
tego, że albo szukamy towarzystwa wśród osób nam podobnych (pod tym względem)
albo otwieramy się na kompromisy.
Jeśli mamy rodzinę, z
którą zwyczajowo razem spędzamy urlop (choć sielanki wakacyjnej nie ma),
pierwsza możliwość mogłaby być dobrym rozwiązaniem, ale nie każdy ją dopuści do
rozważenia. Jednak tak się przyjęło w naszej kulturze, no i „co sobie inni
pomyślą”. Z drugiej strony pomysł spędzania w takim przypadku urlopów osobno
obok korzyści spokojnego wypoczywania w sposób dla siebie jak najlepszy, mógłby
wpłynąć korzystnie również na sam związek czy rodzinę. No i tęsknota po
tygodniowym czy dłuższym nie widzeniu się…
W tym drugim przypadku
(pójścia na kompromisy), to dobrym sposobem jest zrobienie „burzy mózgów”,
czyli rzucanie pomysłami najróżniejszymi, bez ograniczeń i ocen innych, przez
wszystkich zainteresowanych. Każdy z pomysłów może też natchnąć innych i zrodzić
kolejne! Dobrze jest je spisywać, bo może wyjść naprawdę pokaźna ich ilość.
Najprawdopodobniej okaże się, że wśród wszystkich zebranych będą i takie, które
są do zaakceptowania przez każdego i do z dużym entuzjazmem (aż sami się
zaskoczymy, ile nas jednak łączy). Innym kompromisem może być zgoda na
spędzanie np. kilku godzin dziennie osobno – każdy w ciekawy dla siebie sposób!
Najważniejsze, aby pewne rzeczy uzgodnić wcześniej i żeby były rzeczywiście do
zaakceptowania przez wszystkich, w innym przypadku przysporzą tylko niepotrzebnych
nerwów.
Termin urlopu
zaplanowany, jego sposób spędzania również, chyba że wybieramy spontaniczność i
zupełnie nie chcemy niczego planować (wtedy lepiej nie wybierać się na wakacje
z osobami, które muszą mieć program i bardzo się go pilnują – konflikt na
starcie), pozostaje przygotować się psychicznie do odpoczynku. Nastawić się, że
w tym właśnie czasie zamierzamy zregenerować się całkowicie. Nabierzmy dystansu
to wszystkiego, co nas dotyczy. Pamiętajmy, że firma, w której pracujemy, bez
nas też będzie funkcjonować, osoby, z którymi nie będziemy się widzieć –
wkrótce spotkamy ponownie, a większość pozostawionych spraw możemy kontynuować
po powrocie. Nadchodzi czas odpoczynku i zamierzamy z niego skorzystać.
Zostawmy narzędzia
pracy w domu!! I jeśli tylko to możliwe – wyłączmy telefony… Niemożliwe? A
jednak! Dobrze mieć przy sobie choć jeden telefon (na grupę), w razie „w”.
Wyłączając telefony, zostawiamy wszystko daleko za sobą, wiele niepotrzebnych
informacji, którymi jesteśmy obarczani każdego dnia, dla niektórych to może być
niesamowite uczucie, zaskakująco odprężające. Telewizja, radio, telefon,
komputer, z każdej strony „coś”, natłok informacji i to często negatywnych,
sensacyjnych. Postawmy na pełen luz.
Żadnego stresu,
żadnych nerwów, spokój i pogoda ducha, dystans i pozytywne nastawienie.
Wypoczynek i regeneracja dla duszy i ciała.
Izabela
Znam problem, chce się wszystkim dogodzić, a i tak nikt niezadowolony. Hmm podoba mi się opcja kilkugodzinnego spędzania czasu osobno, jeden na plaży, drugi na bungee :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń