Zimno, a nawet mroźno, ale słońce
pięknie świeci, znajomi publikują kolejne zdjęcia z codziennych wydarzeń,
słyszymy o planach na weekend, wydaje nam się, że wszyscy są tacy aktywni, a my na nic nie mamy ochoty. Kryzys? Jesienna
depresja? Nieoceniona jest rola przyjaciela.
Jeden, tak naprawdę jeden
wystarczy, ale taki, na którego możemy liczyć. To nic odkrywczego, ale
zastanówmy się czy go rzeczywiście mamy – i doceńmy. I właściwie już wtedy może
powróci uśmiech na naszych twarzach? W końcu uświadomienie sobie, że jest się wielkim
szczęściarzem do czegoś zobliguje:)
No, a co z tym naszym
humorem… raz z górki, raz pod górkę, warto więc uzbroić się w cierpliwość
i nie poddawać się - czy to chwilowe załamanie naszej pozytywnej energii,
samopoczucia, czy już piętnasta kłoda pod nogi wpada, a zwłaszcza wtedy! Jeśli
już się nie mieści w nas to wszystko i mamy wrażenie, że za chwilę eksplodujemy
to chyba znak, że wraca dobra passa, bo przecież jak już gorzej być nie może -
to może być tylko lepiej;) Więc dajmy sobie trochę czasu. Skorzystajmy też z koła ratunkowego w postaci
przyjaciela, we dwójkę łatwiej!
No dobra, nie wszyscy jednak
mają taką możliwość… Jest jeszcze taki sposób, który polecam szczególnie
osobom, lubiącym czuć, że nad wszystkim panują.
Zrobienie listy i posegregowanie
spraw (poważnie!):
w pierwszej kolejności
wypiszmy to, co spędza nam sen z powiek i koniecznie załatwmy to najszybciej
jak tylko się da,
następnie rzeczy, które
sprawiały nam zazwyczaj przyjemność (sięgnijmy do miłych wspomnień) i postarajmy
się zrealizować choć jedną z nich – to na pewno poprawi nam humor i zachęci,
aby zadziałać z kolejną,
na końcu spiszmy sprawy,
którymi się zajmiemy, jak będziemy już w formie – to będą nasze cele, korzyści,
które osiągniemy, więc warto się postarać o powrót naszej kondycji;
a osobom, którym się nawet
listy nie chce zrobić szczególnie polecać będę zajęcie się swoim hobby! Po
prostu i przede wszystkim, to coś, co lubimy, kochamy, co nas uskrzydla, dodaje
pewności siebie, wycisza, motywuje, a na pewno wprowadza w dobre samopoczucie.
To całkiem niezły punkt zaczepienia.
Uśmiech od samego rana, do ludzi,
do siebie, w niezwykły sposób zmienia nasze postrzeganie nawet tej szarej
rzeczywistości, to trochę tak, jakby słońce wyszło zza chmur po tygodniu
zachmurzonego nieba. Kiedy więc uśmiech nie jest mile widzianym gościem w naszym życiu, to
czym prędzej się zbuntujmy!
Zaopiekujmy się sobą, tak, jak opiekujemy się dzieckiem czy chorą osobom, dajmy sobie to, czego potrzebujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za poświęcenie czasu na zapoznanie się z naszymi wpisami. Będziemy wdzięczni za każdy komentarz na ich temat.