Każdy człowiek ma to, na co się odważy. Ograniczeniem jest brak wiary i wyobraźni.

poniedziałek, 5 października 2015

Mamo, tato, jak żyć?!



Mamo, tato! Jak żyć?! Słyszeliście tę reklamę? Wydaje mi się, że to już o jeden krok za daleko. Fakt, że media odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu naszych opinii, wpływają na nasze wybory, sugerują, jakie mamy potrzeby mógłby być wykorzystywany z korzyścią dla nas, ludzi. Czemu więc nie jest. Czemu media skupiają się zazwyczaj na sensacjach, wypadkach, okrucieństwach. To jasne, ludzie są żądni takich właśnie informacji. Często też stanowią one ostrzeżenia, więc można podciągnąć je pod miano profilaktyki. Ok. Ale czemu mieszać dzieciom w głowach? Tego wyjaśnić nie potrafię.



Dziecko to otwarta i niezapisana jeszcze księga, cokolwiek mu przekażemy czy pokażemy wchłonie te informacje jak gąbka. Dlatego tak ważna jest rola rodzica, opiekuna, nauczyciela i każdej osoby dorosłej w obecności dziecka! A reklamy? Niezwykle ciekawe, bo krótkie, energiczne i z pomysłem, nie ma więc co się dziwić, że dzieci je uwielbiają. Szkoda tylko, że działy marketingu i reklamy coraz częściej wpływają na ich emocje w negatywny sposób.

Kiedy usłyszałam reklamę jakiegoś telefonu czy tabletu, zachęcającą dzieci do ich zakupu, w której to samo dziecko  zwracało się do rodziców: mamo, tato, jak żyć?! to gęsiej skórki dostałam. Słowa nawiązujące do słynnej wypowiedzi pewnego człowieka do znanego polityka, słowa, których podłożem była bieda, codzienne problemy, ciężka sytuacja wielu ludzi w odniesieniu do tych bardziej uprzywilejowanych i tego, co dzieje się w kraju. W każdym razie kwestie sporów, dysproporcji, polityki czy gospodarki! I tu oto dziecko idące do szkoły wykrzykuje do rodziców takie słowa. Dziecko, które próbuje tym samym nakłonić rodziców do zakupu wymarzonego sprzętu! Czy młody człowiek w tej reklamie w ogóle rozumiał co mówi? Mam nadzieję, że dzieci słysząc tę reklamę nie próbowały naśladować zachowania…

Nie neguję technologii czy gadżetów, rozwój jest błyskawiczny i niesie ze sobą również wiele korzyści (sama z wielu korzystam), przyjmują też do wiadomości, że kolejne pokolenia w coraz większym stopniu połączone będą z wirtualnym światem, z nowoczesną technologią. Ale! Nie będę obojętna na przestawianie priorytetów i stawianie przedmiotów nad wartościami, które najpierw powinni zdobyć uznanie dzieci, a potem dopiero podzielić się miejscem z przykładowym komputerem. Może wspomniana przeze mnie reklama rozśmieszyła niejedną osobę, ale kierować ją dzieci… no tak, tylko w innym przypadku pewnie nie byłaby już taka śmieszna. Bądźmy czujni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za poświęcenie czasu na zapoznanie się z naszymi wpisami. Będziemy wdzięczni za każdy komentarz na ich temat.