„Zabawne,
jak mało ważna jest Twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak
niesamowicie niezbędna dla ludzkości, gdy prosisz o urlop.” Artur
Czapliński
Szara
rzeczywistość? A miało być pozytywnie?! I będzie, ale życie nie
zawsze jest dla nas łaskawe. Trudności, przeciwności, nierzadko
przytłaczają nas i odbierają radość życia.
Praca.
Jakże
ważna część naszego życia. Dla zdecydowanej większości
ludzkości niezbędna nawet do przetrwania. Oj, jak wiele moglibyśmy
wykonać czynności gdybyśmy nie musieli pracować... lista z
pewnością jest nieskończona. A jednak trzeba iść do pracy, w
której spędzimy większą część dnia. I właśnie wtedy, gdy
mamy najwięcej siły i energii, musimy być w pracy i dawać z
siebie wszystko, dla innych, dla szefa, dla firmy. Natomiast po
skończonej pracy, kiedy mamy czas dla najbliższych, dla siebie –
nie mamy już siły. Paradoks. Niesprawiedliwość. Rzeczywistość.
A przecież mówi się, że rodzina jest najważniejsza, że człowiek
jest najważniejszy. Tak, tak, najistotniejszy, zaraz po tym, jak
dobrze wykona swoją pracę:)
Zatem pracujemy, staramy się (bardziej lub mniej), niekiedy nawet czujemy się ekspertami w naszej dziedzinie (a zwłaszcza w innej). Aż tu przychodzi moment, gdy czujemy niezadowolenie, niedocenienie i inne uczucia z przedrostkiem „nie”. Ogólnie to jesteśmy na nie. A właściwie, to wszyscy wokół są na nie i przeciwko nam. Skrajność? Być może, ale ile osób może powiedzieć, że pracuje z pasją, jest doceniany i usatysfakcjonowany, a właściwie to może (wcale nie musi) pracować do końca swojego pięknego życia?
Skoro
jesteśmy tacy zgodni, co do kwestii atmosfery w pracy, wagi dobrych
warunków pracy i destrukcyjnego działania stresu, to w czym
problem? W podejściu do życia, do drugiego człowieka? W szacunku,
dobroci, bezinteresowności i innych wartości lub ich braku? O ile
lżej by nam było, gdyby koleżanki nie obmawiały nas, bo mamy
nieślubne dziecko, nie patrzyłyby z uciechą, kiedy nam się
przytyje, a kumpel nie doniósłby uprzejmie szefowi, że już nie
raz się spóźniłem (akurat przed przyznawaniem premii).
Może
nie wszystko stracone, małymi krokami można zmienić absolutnie
wszystko. Rzekomo niektórych drzew się nie przesadza, ale to samo
oznacza, że niektóre można.
Zacznijmy
więc od siebie!
Uśmiechajmy
się do koleżanki na przywitanie (mimo, że nie odpowiada „dzień
dobry”).
Zaproponujmy
wspólne śniadanie (mimo, że wszyscy na diecie).
Pomóżmy
po cichu, jeśli komuś kończy się termin (nawet jak nie wiemy czy
się zrewanżuje).
Wysłuchajmy
spokojnie, kiedy ktoś „wie lepiej” jak to zrobić.
Znajdźmy
jakiś plus (albo dwa) w omawianej na forum niekorzystnej sytuacji.
Co
jeszcze...??? Pomóżcie mi.
Najważniejsze,
aby nie zniechęcać się i spojrzeć na drugiego człowieka, jak na
siebie. On też może mieć gorszy dzień (lub 360 takich dni w roku)
i on też ma uczucia, zasady wpajane od dziecka, czy doświadczenia,
nie zawsze pozytywne, które w dużej mierze nas kształtują. Nasze
pozytywne nastawienie może wiele zdziałać, a wtedy i nam będzie
jakoś weselej, milej. I z pewnością pozytywne myślenie nakręca
do pozytywnego działania, a te do kolejnego i, jak koło, nabiera
rozpędu – no i wtedy to już z górki.
A
docenienie, podwyżka? Sielanka by była, jakby hobby było
jednocześnie naszą pracą. Wtedy z radością wypełnialibyśmy
codzienne obowiązki i pewnie satysfakcja wynagradzałaby nawet
niewysokie zarobki. Ale nie każdy ma takie szczęście. A pracować
raczej trzeba. I mamy taki pomysł, że będziemy się wykazywać,
robić więcej niż powinniśmy, mamy nawet plan, który sukcesywnie
realizujemy, a gdy idziemy po podwyżkę, to okazuje się, że nie ma
na nią pieniędzy. Właściwie, to nikt nas nie prosił o to
wszystko, co zrobiliśmy, ale miło, że się angażujemy. Dziesiątki
innych „wersji” zdarzeń wyczytałam na forach, wszystkie jednak
kończyły się tak samo – brakiem podwyżki i podcięciem skrzydeł
mobilizujących do aktywności w pracy. A i jeszcze poczuciem, że
jest się jednym z wielu trybików czy niewiele znaczącą pacynką.
Spróbujmy znaleźć kilka podpowiedzi przy staraniu się o podwyżkę.
Kiedy
prosić o podwyżkę?
-
Prośmy o podwyżkę w odpowiednim (korzystnym) dla firmy momencie,
kiedy jej sytuacja finansowa jest stabilna lub wzrostowa,
-
w momencie, gdy zaistnieliśmy na forum, zostaliśmy wyróżnieni, a
może nasz projekt zakończył się z powodzeniem,
-
podwyższyliśmy kwalifikacje, dzięki czemu możemy rozszerzyć
ofertę firmy,
-
dostaliśmy propozycję pracy od konkurencji (z wyższymi zarobkami)
– sytuacja idealna.
Jak
to zrobić?
-
Przygotujmy się do takiej rozmowy,
-
doceńmy siebie w naszym własnych oczach, zastanówmy się, jakie są
nasze kwalifikacje, co potrafimy zrobić i jakie to przynosi
rezultaty, jakie mamy pomysły na dalszy rozwój własny i firmy,
-
można również zapytać pracodawcę, czy jest zadowolony z naszej
pracy, jak ją ocenia lub powołać się na już otrzymaną ocenę.
Jak
przejść do sedna?
-
Warto podkreślić, jak ważna jest dla nas praca, że angażujemy
się w nią w 100%, a niewielkie zarobki niestety wpływają na nas
demotywująco,
-
można również wyjść z propozycją konkretnej kwoty podwyżki, o
którą prosimy, np. 10% od naszych zarobków (podając kwotę należy
mieć na uwadze, że jeśli pracodawca się zgodzi to zaproponuje
nieco niższą niż podamy, jednak w drugą stronę też nie należy
przesadzać – wysokość zależy od wielu czynników: nasza pozycja
w firmie, kwalifikacje, widełki wynagrodzeń w firmie, zasoby i
humor pracodawcy – przydatne jest więc nasze wyczucie na tej
płaszczyźnie).
Unikajmy!
-
Płaczu, żalu, zwierzania się z problemów. Podwyżka nie jest
wynikiem litości, a docenieniem naszej pracy – to wpłynie też na
nasze samopoczucie,
-
nie straszmy, że będziemy musieli zmienić pracę,
-
nie porównujmy swoich zarobków do innych.
Jak
zakończyć?
-
Jeśli się uda, podziękować i dopytać się czy już przy
najbliższym wynagrodzeniu możemy liczyć na uzyskaną podwyżkę,
-
jeśli nie, postarajmy się, aby emocje nie opanowały nas,
wysłuchajmy uzasadnienia (lub zapytajmy o nie), być może uzyskamy
konstruktywną krytykę lub cenne wskazówki – zapytajmy o możliwy
termin powrotu do rozmowy. Warto też poprosić pracodawcę, aby
przyjrzał się naszej pracy i zaangażowaniu, a także korzyściom
jakie przynosi ta praca jego firmie.
Choć
pieniądze to nie wszystko - ważna przecież jest atmosfera, a już
najważniejszy człowiek - to bez pieniędzy wielu dóbr, które mogą
sprawiać nam ogromną przyjemność mieć nie będziemy, pomijając
już fakt, że nie zapewnimy sobie i rodzinie godnego bytu, dlatego
też pracujemy.
Dlatego
próbujmy podnosić sobie stopę życiową, ale próbujmy też
cieszyć się z tego kim jesteśmy i jacy jesteśmy, bo to MY
jesteśmy ważni, wielcy i MY możemy dostrzegać piękno wokół i
cieszyć się z małych rzeczy.
Zarażajmy
tym wirusem otoczenie :)
Pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za poświęcenie czasu na zapoznanie się z naszymi wpisami. Będziemy wdzięczni za każdy komentarz na ich temat.